poniedziałek, 22 czerwca 2015

Ciekawe miejsca/ Interesting places #2

Tym razem przedstawiam wam Fabrykę Makaronu Japońskiego mieszczącą się w Warszawie na ulicy Kruczej 23/31. Powiedziałabym ,że to miejsce na szybki lunch ,obiad niż na przekąskę ponieważ porcję są naprawdę duże!

O miejscu dowiedziałam się przez przypadek, potem odwiedziła ,poleciła i tym bardziej zachęciła do niego koleżanka, więc grzechem było by nie zajrzeć. Chociażby dlatego,że ostatnio bywałam w tamtych okolicach. Ryzyk fizyk.

This time I wanna show You The Fabric of Japan Noodles in Warsaw on Krucza 23/31 Street.

Rezerwacja jest tam niemożliwe,a samo miejsce jest całkiem świeże, więc obawiałam się braku miejsc,ale szczęśliwie natrafiłam na moment w którym nie było tłumów. Bez problemu wybrałam stolik. Obsługa jest bardzo uprzejma i pomocna co naprawdę ważne. Wnętrze lokalu jest urządzone z klasą, minimalistycznie, przeważa w nim jasne drewno i stonowane kolory.





Jedzenie czyli główny punkt jest całkiem wszechstronne znajdziemy tu zarówno sushi, tytułowy japoński makaron undo (miękki bądź all dente) czy ramen ( nie jestem pewna czy jest już dostępny) oprócz tego kilka deserów jak lody z zielonej herbaty matcha oraz sałatki . Uki Uki bo tak się nazywa zaspokoi zarówno mięsożerców (np. rosół wieprzowy) jak i osób które za mięsem aż tak bardzo nie przepadają. Co należy do plusów.



Nie tylko jedzenie jest ciekawe i nie codzienne ,ale również sposób jego podania. Zdecydowałam się na Kama-Kaki Gozen czyli tradycyjny bulion rybny bonito z miękkim makaronem undo oraz tempurą kakiage czyli ziemniakiem,marchewką i cebulą. Po dokonaniu zamówienia dostajemy specjalny moździerz do ucierania sezamu ( którym później możemy doprawić zupę) , dużą szklankę wody oraz małe pastylki które po dolaniu do nich wody zamieniają się w mini ręczniczki którym można przetrzeć ręce przed posiłkiem. Co ciekawe taki zestaw jest ponoć obowiązkiem we wszystkich japońskich knajpach nie ważne czy są drogie czy wręcz przeciwnie. Zanim na dobre zdążyłam utrzeć sezam na stół wjechało danie. Co ważne na niniejszych zdjęciach jest połowa standardowej porcji (co zaproponował sam kelner) gdyż wraz z moją towarzyszką zdecydowałyśmy podzielić się jedną co było strzałem w 10 bo porcje są naprawdę duże.


woda z której trzeba sobie przełożyć miękki makaron do rosołu

cebulka i świeżo utarty imbir do dowolnego doprawienia

Może warzywa w tempurze nie wyglądają zachęcająco,ale ich smak wam to wynagrodzi nie spodziewałam się ,że mogą być tak pyszne! Chrupiące, z delikatną jakby panierką, nie czuć by były tłuste (były odsączone), ich smak nie został zakłócony. z pewnością wrócę po więcej !
Sam makaron jest dość gruby , przygotowywany na miejscu co można obserwować za szyby i bardzo pożywny. Rosół natomiast ma zupełnie inny smak niż się spodziewałam jest zdecydowanie bardziej słodki,ale zarazem słony ma intensywny trudny dla mnie do scharakteryzowania smak ,ale nie czułam w nim ani trochę jakiejkolwiek ryby.

Wizyty z pewnością nie żałuje, posiłek był syty ale zarazem nie czułam się po nim ociężała. Cena to 24 zł przy czym mamy tu 2 najedzone osoby więc jest całkiem dobrze. Polecam osobom które nie tylko interesują się kultura Japonii, poznawanie nowych kultur i nowych potraw jest naprawdę ciekawe. Z pewnością wybiorę się jeszcze na warzywa w tempurze, koniecznie spróbujcie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz